Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sniper: Ghost Warrior - udana gra zrobiona przez Polaków

Adrian Dampc
materiały promocyjne
City Interactive ma już na swoim koncie kilka strzelanek, lecz nie można powiedzieć o nich wiele dobrego - najczęściej największym atutem tych gier była niska cena. Twórcy zapewniali jednak, że wraz ze Sniper:Ghost Warrior pozbędą się łatki twórców tytułów niskobudżetowych. Czy im się udało?

Więcej o grach przeczytasz zawsze na giernik.pl

Gniew Wuja Sama

Na fikcyjnej tropikalnej wyspie rządy sprawuje brutalny dyktator. To nie podoba się Stanom Zjednoczonym, które postanawiają krzewić w tym rejonie wolność i demokrację najskuteczniejszą znaną metodą - poprzez interwencję militarną. Głównym bohaterem jest sierżant Tyler Wells, członek elitarnej drużyny snajperskiej, który dostaje misję zlikwidowania rządzącego generała. Łatwo się domyślić, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Nasz snajper trochę się namęczy, zanim spełni oczekiwania zwierzchników. Co ciekawe, oprócz Wellsa, wcielamy się także w członka grupy komandosów, co powoduje, że w grze znajdujemy typowe dla FPS-ów tzw. etapy szturmowe.

Fabuła nie jest skomplikowana, lecz w tym tkwi jej siła. Historia wydaje się dość sensowna i całkiem realistyczna, bo scenarzyści nie mieli zbyt dużego pola, aby coś popsuć. Mimo swojej prostoty scenariusz spełnia swoje zadanie - jest dobrym pretekstem do walki z oddanymi żołnierzami dyktatora.

Piękno tropikalnej dżungli

Już po włączeniu samouczka, gra robi bardzo pozytywne wrażenie. Co ciekawe, wcale nie wcielimy się w nim w niedoświadczonego młokosa, który nie potrafi złapać karabinu z właściwej strony. Od razu dostajemy swoje ręce weterana, którego zadaniem jest pokazanie rekrutom "jak się strzela".

Trudno też nie zwrócić uwagi na bardzo ładne widoki. Otwarte, wyżynne tereny zarośnięte gęstą dżunglą robią świetne wrażenie. Trochę gorzej wyglądają modele postaci oraz ich animacja, lecz i tak jest nieźle. Niektórym przeszkadzać może jedynie brak zróżnicowania wyglądu map, który jest standardem w wielu nowoczesnych FPS-ach.

Jak każdy pewnie się już domyślił, dużą część czasu w grze spędzimy celując przez snajperską lunetę. Twórcy podeszli do tego tematu poważnie i na celność składają się takie czynniki jak odległość, wiatr czy nawet tętno naszego żołnierza. Oddanie dobrego strzału jest dużym wyzwaniem, więc żeby nie było za ciężko, na niskim i średnim poziomie trudności wspomagani jesteśmy przez czerwoną kropkę, która pokazuje nam, gdzie wystrzelony pocisk trafi. Warto pamiętać, że gra jest dość wymagająca, a wybierając najwyższy poziom trudności przyjdzie nam się mocno namęczyć.

Zanim jednak naciśniemy spust, musimy dostać się na pozycję, likwidując lub omijając żołnierzy służących reżimowi. Wprawdzie City Interactive zapowiadało dużą swobodę w dotarciu do wskazanego celu, jednak jest ona raczej iluzoryczna. Można poruszać się dosyć swobodnie (choć niewidzialne ściany występują niestety dość często), lecz dla własnego dobra, lepiej trzymać się ścieżek wytyczonych przez twórców.

Najmniej ciekawe są misje szturmowe. Podążamy w nich trasą zaplanowaną z góry przez scenarzystów, eliminując kolejnych przeciwników. Wprawdzie ciężko wytknąć tutaj jakieś większe błędy, ale też nie ma nic, czego nie widzieliśmy w każdym porządnym shooterze z ostatnich lat.

Im dalej w dżunglę, tym więcej drzew

Mimo bardzo pozytywnych wrażeń na początku, z każdą kolejną chwilą gry coraz bardziej irytują niektóre błędy.

Największym problemem jest zachowanie przeciwników. O ile często uda nam się prześlizgnąć pół metra za ich plecami (pewnie dlatego, że akurat w danym miejscu twórcy przewidzieli taką możliwość), to już czołgający w gęstym buszu snajper może zostać zauważony z odległości ponad kilometra. Co więcej, obdarzony sokolim wzrokiem żołnierz chwilę później jest w stanie posłać niezwykle celną serię ze zdezelowanego "kałacha". Nie trudno w takich sytuacjach o wrażenie, że to my jesteśmy średnio wyszkolonym wojakiem z kraju trzeciego świata, który walczy się z czujną armią elitarnych snajperów.

Zabawę psują też wszechobecne skrypty. Wrogowie poruszają się w ściśle określony sposób. Z tego powodu naszym głównym zadaniem jest obserwacja ścieżki, którą podąża nieprzyjaciel, a później odgadnięcie, jak go ominąć zgodnie z zamysłem autorów. Jeśli podążymy nieodpowiednią drogą, praktycznie zawsze zakończy się to wykryciem.

Nie pomaga także dziwna mapa, która odnotowuje pozycje przeciwników. Problem w tym, że o ile czasem zaznacza wrogów na długo zanim ich zobaczymy, to często nie potrafi wykryć żołnierza oddalonego od nas o kilka metrów. Jeśli dodamy do tego fakt, że teren akcji sprzyja maskowaniu, często będziemy się gorączkowo rozglądać, z której strony nadlatuje grad pocisków. Pewnie niektórzy takie sztuczne utrudnianie gry potraktują, jako wyzwanie, lecz wątpliwe, by takich graczy było dużo.

Stan uzbrojenia

Ze względu na poziom poprzednich strzelanek City Interactive, najbardziej obawiać się można było o stronę techniczną tytułu. Okazało się jednak, że oprócz wspomnianych wcześniej wad, jest całkiem dobrze. Grafika stoi na wysokim poziomie. Nie jest to może poziom Crysis, ale autorzy i tak nie mają czego się wstydzić. Tym bardziej, że gra jest dobrze zoptymalizowana i bez problemu powinna działać płynnie nawet na starszych komputerach. Dużym zaskoczeniem jest też poziom angielskiego dubbingu (w grze nie uświadczymy polskich głosów, a jedynie napisy). Głosy zostały dobrze dobrane, a aktorzy odpowiednio intonują swoje kwestie. Udało się więc to, z czym nie poradziło sobie niejedno większe studio - nie słychać, że gra powstała w Środkowej Europie.

Podsumowanie

Grając w Sniper: Ghost Warrior łatwo o wrażenie niedosytu. Gdyby tylko poprawiono kilka błędów, mielibyśmy do czynienia z świetnym tytułem. Lecz nawet mimo wad, produkcja stoi na całkiem wysokim poziomie, co zresztą potwierdzają wysokie wyniki sprzedaży (szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie na półkach sklepowych zabrakło egzemplarzy). Jeśli więc jesteś w stanie przymknąć oko na pewne mankamenty, to czeka na ciebie wymagająca, ale klimatyczna wyprawa do tropików. Reszcie pozostaje czekać na kolejną odsłonę serii (a ta prawdopodobnie powstanie), jeśli tylko pozbawiona będzie wad poprzedniczki.

Gra dostępna na platformach: PC oraz Xbox 360.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto